Cudzoziemcy niwelują braki kadrowe, ale to wciąż za mało
#cudzoziemcy #Cudzoziemcy niwelują braki kadrowe #pracownicy #pracownicy z Azji #pracownicy z Bangladeszu

Cudzoziemcy niwelują braki kadrowe, ale to wciąż za mało

28 września 2023

Przedsiębiorcy narzekają na brak rąk do pracy i mówią wprost: nie ma komu pracować. Coraz mniej Polaków jest zainteresowanych podjęciem zatrudnieniem lub zmianą pracy, więc sytuacja na krajowym rynku pracy robi się coraz trudniejsza. Rozwiązaniem problemów kadrowych właścicieli firm mogą być cudzoziemcy, ale okazuje się, że na ten moment nawet oni nie są w stanie zapełnić luk w zatrudnieniu. Co można zrobić żeby poprawić sytuację na krajowym rynku pracy?

Bezrobocie w kraju utrzymuje się w dalszym ciągu na niskim poziomie. W lipcu tego roku Polska zajęła trzecią pozycję wśród wszystkich krajów Unii Europejskiej pod względem najniższej stopy bezrobocia. Wyprzedziły nas tylko dwa państwa: Malta i Czechy. Wszystko wskazuje na to, że mamy w Polsce rynek pracownika, więc teoretycznie jest się z czego cieszyć. Jednak nie wszystkich taka sytuacja raduje – przedsiębiorcy mają z tego tytułu problemy. Liczba wakatów utrzymuje się w dalszym ciągu na wysokim poziomie, ale właściciele firm coraz bardziej odczuwają, że na rynku brakuje rąk do pracy. Problem ten dotyczy przede wszystkim przedsiębiorców poszukujących specjalistów o konkretnych kompetencjach i umiejętnościach.

Wciąż za mało

Niedobory kadrowe uzupełniają w ostatnich latach w pewnym stopniu cudzoziemcy. Nawet najbardziej sceptyczni pracodawcy zaczęli rozważać możliwość dania wakatu obywatelowi obcego państwa.

– Oczywiście pracodawcy w dalszym ciągu najchętniej pozyskaliby do swoich firm Polaków. Jednak rośnie zainteresowanie zatrudnieniem obcokrajowców, co jest wynikiem sytuacji na krajowym rynku pracy, na którym brakuje chętnych do pracy. Dla takich przedsiębiorców cudzoziemcy stanowią nie tyle alternatywę, co rozwiązanie problemów kadrowych – informuje ekspert z agencji zatrudnienia Worksol Group.

Popularnością cieszy się przede wszystkim zatrudnianie Ukraińców. Zainteresowanie ich pozyskaniem jest wysokie w praktycznie każdej branży. Według danych udostępnionych przez Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej w minionym roku wydano im 85074 pozwoleń na pracę. Jednak już teraz widać, że nawet oni nie są w stanie zapełnić wszystkich braków kadrowych. Zwłaszcza, że obywatele zza wschodniej granicy coraz chętniej emigrują do krajów Europy Zachodniej lub zostają w swoim kraju. W pierwszym półroczu 2023 r. wydano im tylko 4508 zezwoleń na pracę. Dla porównania cudzoziemcom z Bangladeszu wydano w pierwszych sześciu miesiącach tego roku aż 11138 zezwoleń na pracę, Filipińczykom 12673, obywatelom Nepalu 13378, Turkom 13926, obywatelom Uzbekistanu 14358, a Hindusom 23374. Cudzoziemcy z Azji stanowią wysoki odsetek pracujących obcokrajowców w Polsce. Zatem dochodzimy do momentu, kiedy azjatyccy cudzoziemcy niwelują braki kadrowe znacznie lepiej niż Ukraińcy.

– Dotychczas pierwszym wyborem polskich przedsiębiorców byli Ukraińcy. Stanowili ok. 90 proc. wszystkich zatrudnionych w Polsce z obcym obywatelstwem. Jednak zdecydowanie mniejsza dostępność pracowników ukraińskiego pochodzenia skutkowała tym, że właściciele firm przychylnym okiem patrzą również na pracowników z innych zakątków świata. Z naszych obserwacji wynika, że do Polski przyjeżdżają za pracą przede wszystkim obywatele  zza wschodniej granicy, Azji i Ameryki Łacińskiej. Oczywiście są to mieszkańcy tych państw, gdzie poziom życia jest niższy niż w Polsce – mówi ekspert Worksol Group.

Jak podaje Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej, z danych unijnego urzędu statystycznego Eurostat wynika, że Polska ma piąty najwyższy wskaźnik aktywności zawodowej obcokrajowców wśród wszystkich państw należących do Unii Europejskiej. W minionym roku wskaźnik ten wyniósł w Polsce 81,6 proc. Dla porównania średnia dla całej wspólnoty wyniosła 72,5 proc. Wskaźnik dla Polski wydaje się wysoki zważywszy na utrudnienia, jakie napotykają obcokrajowcy poszukujący zatrudnienia w kraju. Jak można przeczytać na stronie internetowej ministerstwa, „dopuszczenie cudzoziemców do polskiego rynku pracy, w tym obywateli Ukrainy, niweluje niedobory, a zainteresowanie pracodawców ich zatrudnieniem jest ogromne. Niemniej jednak kluczowe jest, by uzupełnianie niedoborów na rynku pracy nie naruszało bezpieczeństwa zarówno migracyjnego, jak i tego dotyczącego rynku pracy, czyli nie powodowało zaniżania standardów na rynku pracy oraz wypychania z rynku pracy obywateli Polski”.

Nie wszyscy mają szansę tu pracować

Wbrew pozorom proces zatrudnienia obcokrajowców, nawet wtedy, gdy kandydat do pracy spełnia wszystkie oczekiwania przedsiębiorcy, nie musi zakończyć się sukcesem. Jak podkreśla Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej, „stroną występującą o zezwolenie na pracę jest zawsze pracodawca. Zezwolenie na pracę nie stanowi samodzielnej podstawy do wjazdu cudzoziemca do Polski oraz nie przesądza, że cudzoziemiec ostatecznie podejmie pracę w Polsce. Na tym nie koniec. Aby cudzoziemiec mógł legalnie wykonywać pracę w Polsce, musi posiadać tytuł pobytowy, z którym wiąże się uprawnienie do wykonywania pracy w Polsce. W wielu przypadkach cudzoziemiec nie podejmuje ostatecznie pracy w Polsce, np. z powodu nieotrzymania wizy, rezygnacji z przyjazdu do Polski. Te okoliczności powodują, że wojewodowie zobowiązani są do uchylenia wcześniej wydanego zezwolenia, jeśli zaistnieje do tego przesłanka. Jedną z nich jest niepodjęcie pracy przez cudzoziemca. Tylko w I półroczu tego roku na 145 tys. wydanych zezwoleń na pracę, uchylono około 50 tys.”.

Dodatkowym problemem i pracodawców, i cudzoziemców są decyzje urzędów wojewódzkich, które rozpatrują wnioski o wydanie zezwolenia na pracę. Podejmując decyzję dotyczącą zezwoleń na pracę cudzoziemców biorą pod uwagę wiele kwestii, np. to, czy obcokrajowiec nie znajduje się na liście tych, których pobyt w Polsce jest niewskazany. Kolejną kwestią są wymogi kwalifikacyjne. Urzędy skrupulatnie badają, choćby nawet to, czy przedsiębiorca ma możliwość zatrudnić na danym stanowisku obywatela Polski. Jest to tzw. test rynku pracy.

Poza tym rozszerzono zakres sytuacji, w których urząd może odmówić wydania zezwolenia na pracę. Będzie to mógł zrobić na przykład wtedy, kiedy okoliczności wskazują na pozorność złożonego wniosku lub w przypadku zalegania z opłacaniem podatków lub składek na ubezpieczenie do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.

Potrzeba zmian

Aby sytuacja w kraju się poprawiła konieczne są zmiany. Po pierwsze, przepisy prawa regulujące kwestie legalizacji pobytu i pracy cudzoziemców są skomplikowane zarówno dla przedsiębiorcy, jak i kandydatów do pracy. A jak wiadomo, wszyscy unikają niezrozumiałych kwestii i postanowień. Po drugie, wskazane jest usprawnienie procesu wydawania zezwoleń na pracę. Kolejną kwestią jest podejście Polaków do zatrudniania cudzoziemców.

Aktualna sytuacja na rynku pracy nie zagraża polskim obywatelom i nie ogranicza im dostępu do zatrudnienia. Co oznacza, ze Polacy aktywni zawodowo nie powinni obawiać się i patrzeć z niechęcią na cudzoziemców, którzy przyjechali do Polski za chlebem. Media masowe powinny zadbać o to, aby zniknęły stereotypy lub nieprawdziwe, a jakże szkodliwe informacje na temat zabierania miejsc pracy przez obcokrajowców.  Poza tym, przedsiębiorcy powinni przestać się lękać zatrudniania cudzoziemców. Z kolei ci, którzy chcą uzupełnić braki kadrowe i legalnie zatrudnić obcokrajowców powinni skorzystać z usług doświadczonych agencji pracy, które trudnią się pozyskiwaniem cudzoziemców do pracy oraz legalizacją ich pobytu i zatrudnienia.

– Współpracując z agencją pracy właściciel firmy zapewnia sobie skuteczną rekrutację i dobór pracowników odpowiadających potrzebom przedsiębiorstwa. Poza tym firma nie musi czuwać nad ważnością zezwoleń na pracę cudzoziemców i umów o pracę. Oczywiście to nie jedyne zalety współpracy. Dzięki usługom agencji pracy przedsiębiorca oszczędza swój czas i optymalizuje koszty zatrudnienia. Może korzystać z wiedzy i doświadczenia ekspertów zapewniając sobie przy tym elastyczną strukturę zatrudnienia – wymienia ekspert.

Masz pytanie?